W przeszłości, gdy królowie mieli trudności ze skutecznym ściąganiem podatków od swoich podwładnych, dworscy skarbnicy szukali metod, aby podatki wpływały na czas(bo nie wszystkie należności wpływały na czas) i długo długo nic nie mogli wymyślić.
Taka polityka uniemożliwiała królestwu prowadzenie skutecznej polityki obronnej, nie mówiąc już o podboju nowych ziem, ku swej chwale. Taki stan rzeczy nie uśmiechał się ani królowi, ani na dworskiemu skarbnikowi, oraz niektórym poddanym. Gdy jako oficjalną walutę wprowadzono złote monety, większego znaczenia nabrał handel. Na dworscy skarbnicy szybko zorientowali się, że przecież jeśli do bicia złotych monet, dodamy trochę miedzi lub innych podobnych metali które są znacznie tańsze od złota, uzyskamy również złote monety, tyle, że będziemy mieli ich więcej. Pomysł szybko wprowadzono w życie, i przez długi czas udawało się nawet oszukiwać społeczeństwo. Podobny manewr można zastosować w obecnych czasach, tyle że jest o wiele prościej gdyż produkcja pieniądza jest o wiele tańsza i w dodatku nie produkuje się jego ze złota. Jako, że rząd ma monopol na emisję pieniądza, to ma prawo zamiennie w stosunku do innych podatków stosować podatek inflacyjny. Oczywiście ogromnym zagrożeniem jest fakt, iż może się trafić rząd nie znający umiaru w takiej polityce co może prowadzić do hiper inflacji której świadkami w Polsce już byliśmy.
Waluty regionalne- czy warto do nich powrócić?
Waluty regionalne, to stara już nie koniecznie modna forma rywalizowania regionów między sobą. Wiadomo jeśli pewna waluta w danym regionie ma wyższą siłę nabywczą to mieszkańcy tego regionu mogą być dumni ze swojej zaradności oraz pracowitości. Można powiedzieć, że dzięki regionalnym walutom(które zresztą były kiedyś bardzo modne w Niemczech) ludzie są bardziej zmotywowani do pracy, gdyż jak pokazują badania gdy siła nabywcza pieniądza jest większa można za niego kupić więcej dóbr i usług, a więc rośnie dobrobyt. Zgodnie z podstawowymi założeniami szkoły Austriackiej, im większa konkurencja wśród walut, tym jej emitent ma mniejsze zapędy, aby taką walutę popsuć poprzez jej dodatkową niekontrolowaną emisję która zazwyczaj powoduje inflację, a w skrajnych przypadkach wręcz hiper inflację, która jak wiadomo może przynieść opłakane skutki dla gospodarki danego kraju. Nic tak nie robi dobrze danej walucie jak konkurencja, jak coraz więcej konkurujących wzajemnie ze sobą walut. Jest to oczywiście sprzeczne z polityką światową gdzie dominuje zaledwie kilka walut, oraz polityką Unii Europejskiej, która za wszelką cenę dąży do tego, aby w Europie była jedna waluta. Euro.