W roku dwa tysiące czwartym, tuż po akcesji Polski do Unii Europejskiej mieliśmy do czynienia z największą falą emigracji zarobkowej w historii.
Głównymi kierunkami który obierali Polacy były oczywiście Wyspy Brytyjskie, gdyż w przeciwieństwie do przykładowo Niemiec, Wielka Brytania otworzyła swoje granice dla polskich pracowników z dniem pierwszego maja dwa tysiące czwartego roku. Kierunek brytyjski był wymarzony, ze względu na ogromny deficyt wśród wielu profesji na wyspach brytyjskich oraz co tu dużo nie mówić bardzo korzystny kurs funta względem złotego. Jedną z najbardziej obleganych branż przez Polaków było bez wątpienia budownictwo które wchłonęło kilkaset tysięcy pracowników z Polski. Czy warto spróbować pracy za granicą? Na pewno warto, nie tylko ze względu na wyższe niż w Polsce zarobki, ale gdzie łatwiej nauczyć się biegle języka, jak w kraju w którym ten język jest oficjalny? A jak wiadomo znajomość języka w tych czasach w wielu branżach jest po prostu niezbędna. Pomijając względy finansowe, zyskamy również niezbędne doświadczenie, poznamy nowe technologie oraz systemy organizacji pracy.
Zapewne mniej istotne, ale bardzo ciekawe są również względy turystyczne i kulturowe które po dłuższym pobycie zagranicą nie będą nam już obce. Oczywiście ostatnie wskaźniki bezrobocia w Polsce , które od kilku lat jest co prawda jedno cyfrowe, ale dopiero w momencie gdy bezrobocie zbliżyło się do granicy pięciu procent zauważyliśmy dosyć znaczący początek podnoszenia zarobków w Polsce , który co prawda nie pozwala się jeszcze Polakom realnie wzbogacić oraz uniknąć raz na zawsze zagranicznych wojaży , nie mniej stanowi bardzo istotne światełko w tunelu które pozwala patrzeć z optymizmem w przyszłość. Nie bez znaczenia było również podniesienie w 2015 roku przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w sposób drastyczny płacy minimalnej , która objęła również umowy zlecenia co dotychczas nie było zdecydowanie praktykowane. W niektórych branżach takich jak ochrona osób i mienia spowodowało to wzrost realnych wynagrodzeń nawet o sto procent , co jest zdecydowanie ruchem bez precedensu na rynku pracy. Oczywiście w jakimś stopniu zapobiegło to dalszej emigracji zarobkowej , jednak na pewno nie spowodowało to rewolucji w tym temacie – jednak bez dwóch zdań jest to istotne światełko w tunelu dla polskich pracowników.